sobota, 28 lutego 2015

Bilet


Wizytę w ambasadzie mam 3 marca o 8:30.
Oczywiście nie obyło się bez problemów.
Kiedy chciałam ustalić datę spotkania wyświetlał się komunikat:
''W danym momencie nie ma dostępnych miejsc na spotkania wizowe' 
Oczywiście ja już cała spanikowana, że nigdzie nie polecę, ale zadzwoniłam do ambasady i okazało się, że miałam błąd w danych.

Ostatnio wchodzę sobie na mój profil apc, a tam co znalazłam?... Bilet!
Byłam w szoku ;D


Trochę ryzykownie z ich strony.
A co, jeśli wizy nie dostanę?

Trzymajcie kciuki, żeby jednak tak się nie stało!


niedziela, 8 lutego 2015

Perfect!


No i doczekałam się! Mam swój perfect mach!

Rodzina Hindusów była u mnie skreślona, dopóki z nimi nie porozmawiam.
Mimo, że nie ma tego wooow wydają się być tacy ludzcy, normalni. Cokolwiek to oznacza.
Do końca nie byłam pewna czy się zgodzić...Dlaczego?
Tylko dlatego ze są Hindusami?
 Nie wiem chyba nie. Może byłam ciekawa kolejnych rodzin.

Decyzja zapadła, jadę.
No chyba, że nie dostane wizy. Nie wiem, czy tu już o tym pisałam, ale w zeszłym roku odmówiono mi wizy turystycznej.
Wiem, że wiza dla au pair to zupełnie co innego, ale obawy są.
Zobaczymy...






poniedziałek, 2 lutego 2015

Hindusi

Tak jak podejrzewałam rodzina z Teksasu wybrała inną au pair.
Mimo to chcą ze mną pozostać w kontakcie i  mam wpaść ich odwiedzić gdy będę w pobliżu.
Miło z ich strony.

Przedwczoraj miałam interview z rodziną z MATCHU 3. Spóźnili się z pół godziny, ale ok, nie zbyt się tym  przejęli. Była to taka ogólna rozmowa, więc nic szczególnego się nie dowiedziałam. Dziewczynka jest przeesłodka, chłopca nie poznałam.
Rodzice też niczego sobie.
Mieli już pięć au pair z polski i wszystkie były zadowolone. Czy to jest ta rodzina jakiej szukam? nie wiem...
Obiecali mi jeszcze jedną rozmowę, ale póki co nie odezwali się..

W tym samym czasie pojawił się MATCH 4

Chłopiec (prawie dwa miesiące!), drugi chłopiec 11lat
Somerset, New Jersey. Około godzina jazdy do NY pociągiem
Rodzina hinduska. Mieszkają w US ponad 17 lat.
Oboje rodzice pracują full time
Pierwsza moja myśl po zobaczeniu ich na moim profilu była
''Boże niech oni jak najszybciej zejdą z mojego roomu. dwumiesięczny bobek? nie, nie, nie, to nie dla mnie''
ale idźmy dalej...
Rozmawiałam dzisiaj z hostką i okazała się być bardzo miła.
Uśmiechała się i nie był to taki fałszywy uśmieszek.
Mówiła , że zależy jej na au pair z Polski ponieważ zna dużo Polaków, którzy są gościnni, uczciwi i pracowici.
Moim głównym obowiązkiem byłoby przygotowanie i zawożenie  starszego chłopca do szkoły.
Maleństwem miałabym się zajmować 1-2 razy w tygodniu (rodzina opłaca infant care training), resztę dni byłoby w żłobku.
Rodzina zapewnia samochód i płaci za paliwo. Byłabym ich pierwszą au pair.

hmm nie wiem co myśleć..Chyba umówię się na kolejną rozmowę bo chciałabym poznać chłopca.