wtorek, 2 czerwca 2015

Amerykańskie Wesele

Postaram się pokrótce opisać jak wyglądało wesele, w którym miałam okazję uczestniczyć. Post będzie podzielony na części.
Ceremonia zaślubin trwała z jakąś godzinę.  Panią młodą do ołtarza prowadził ojciec, gdzie czekał już pan młody. Były czytania, kazania, kwestie czy bierzesz ją/jego za żonę/za męża. Ksiądz był bardzo radosny, wszyscy sie bujali jak śpiewali, a na tace nie zbierali.
 Nawet się zrymowało xd. Sam kościół z zewnątrz nie wyglądał za kościołem. Jak to moja mam stwierdziła "hmm wygląda jak basen" ;D


W środku prezentował się skromnie, co bardzo mi się podobało. Nie przepadam za tym całym przepychem, który panuje w polskich kościołach.

Ołtarz.

A co najbardziej mnie zaskoczyło to to, że w kościele były... łazienki ;D
Po mszy wszyscy udali się na przyjęcie weselne. 
Państwo młodzi odjechali samochodem, do którego przywiązane były puszki. Takie rzeczy widziałam tylko na filmach ;D


CDN.



4 komentarze:

  1. oooo super!
    czekam na dalsza czesc.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo jaaaa... Amerykańskie wesele <33 zawsze chciałam pójść, zazdroo !
    A tak btw. moja rodzinka ma domek w New Jersey i często tam jeżdżą w wakacje, więc liczę na coś wyskokowego! :D

    Czekam na CD:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wpadaj wpadaj! Jak co to mieszkam w Somerset ;)

    OdpowiedzUsuń