Ceremonia zaślubin trwała z jakąś godzinę. Panią młodą do ołtarza prowadził ojciec, gdzie czekał już pan młody. Były czytania, kazania, kwestie czy bierzesz ją/jego za żonę/za męża. Ksiądz był bardzo radosny, wszyscy sie bujali jak śpiewali, a na tace nie zbierali.
Nawet się zrymowało xd. Sam kościół z zewnątrz nie wyglądał za kościołem. Jak to moja mam stwierdziła "hmm wygląda jak basen" ;D
W środku prezentował się skromnie, co bardzo mi się podobało. Nie przepadam za tym całym przepychem, który panuje w polskich kościołach.
Ołtarz.
A co najbardziej mnie zaskoczyło to to, że w kościele były... łazienki ;D
Po mszy wszyscy udali się na przyjęcie weselne.
Państwo młodzi odjechali samochodem, do którego przywiązane były puszki. Takie rzeczy widziałam tylko na filmach ;D
CDN.
czekam na ciąg dalszy! :P
OdpowiedzUsuńoooo super!
OdpowiedzUsuńczekam na dalsza czesc.
Pozdrawiam :)
Ooo jaaaa... Amerykańskie wesele <33 zawsze chciałam pójść, zazdroo !
OdpowiedzUsuńA tak btw. moja rodzinka ma domek w New Jersey i często tam jeżdżą w wakacje, więc liczę na coś wyskokowego! :D
Czekam na CD:)
Wpadaj wpadaj! Jak co to mieszkam w Somerset ;)
OdpowiedzUsuń