Moje pierwsze au pair meeting na polu golfowym za mną. Na spotkaniu były uwaga.. aż cztery au pair. Dwie nie dojechały. Zgubiły się, a na koniec złapała je policja. Szczegółów nie znam. Miałam nadzieję je poznać, bo mieszkają niedaleko mnie, no ale trudno, nastepnym razem. Sama gra w golfa była całkiem całkiem tyle że pogoda mogłaby być lepsza. Po około godzinie zdecydowałyśmy, że wracamy do domu bo zrobiło się strasznie zimno.
We wtorek zapachniało Polską ;D
Przygotowanie kopytek było strzałem w dziesiątkę. Hosci jedli aż im się uszy trzęsły. Bardzo im smakowało. Następnym razem ulepie pierogi ;D
Dzisiaj za to są urodziny starszego, więc z tej okazji upieķłam torcik kajmakowo-gruszkowy.
A na koniec coś dla tych którzy wolą łatwiejsze rowiązania.
Ugotowane, obrane, gotowe do spożycia jajka. To już szczyt lenistwa. Jajecznicę tez można kupić... Produkty na sklepowych półkach chyba nie przestaną mnie zadziwiać