czwartek, 30 kwietnia 2015

Trochę Polski

Moje pierwsze au pair meeting  na polu golfowym za mną. Na spotkaniu były uwaga.. aż cztery au pair. Dwie nie dojechały. Zgubiły się, a na koniec złapała je policja. Szczegółów nie znam. Miałam nadzieję je poznać, bo mieszkają niedaleko mnie, no ale trudno, nastepnym razem. Sama gra w golfa była całkiem całkiem tyle że pogoda mogłaby być lepsza. Po około godzinie zdecydowałyśmy, że wracamy do domu bo zrobiło się strasznie zimno.

We wtorek zapachniało Polską ;D
Przygotowanie kopytek było strzałem w dziesiątkę.  Hosci jedli aż im się uszy trzęsły. Bardzo im smakowało. Następnym razem ulepie pierogi ;D


Dzisiaj za to są urodziny starszego, więc z tej okazji upieķłam torcik kajmakowo-gruszkowy.

A na koniec coś dla tych którzy wolą łatwiejsze rowiązania. 
Ugotowane, obrane, gotowe do spożycia jajka. To już szczyt lenistwa. Jajecznicę tez można kupić... Produkty na sklepowych półkach chyba nie przestaną mnie zadziwiać



niedziela, 26 kwietnia 2015

Szaleństwo


Mam za sobą pierwszą jazdę samochodem. To było szaleństwo :D Te zjazdy, rozjazdy a do tego masa samochodów jadących z prędkością światła. W Polsce miałam się za dobrego kierowcę, ale tutaj...hmm nie czuję się jeszcze zbyt pewnie, ale wprawię się! 

  W tym tygodniu znów wybrałam się do parku. Było jeszcze piękniej niż ostatnio, a to za sprawą drzew, które już zakwitły 


...a z parku wjechałam prostow w bagno. Czułam się trochę jak w horrorze. Też było pięknie :D

W sobotę pojechałam ze starszym na dni otwarte Rudgers University. Były gry, zabawy dla dzieci, konkursy, jedzonko... orkiestra dęta ;) Pochodziliśmy, zjedliśmy, zgarnęliśmy cztery darmowe koszulki i wróciliśmy do domu. Ciekawe doświadczenie ;)



Od trzech dni uczę się jeździć na rolkach. Całkiem nieźle mi idzie i nawet ani razu się nie przewróciłam...jeszcze. ;) Narazie jeżdże po tarasie, ale obiecuję sobie, że pewnego dnia wezmę ze sobą rolki do NY i pojeżdżę po Central Parku. Zawsze o tym marzyłam. Ahh tu spełniają się wszystkie moje marzenia ;D

                   

niedziela, 19 kwietnia 2015

"Excuse me, Can I give you a kiss?"


Pierwszy tydzień za mną.  Minął w ekspresowym tempie. Przeżyłam!




Pocztówki wypisane. Chyba z godzinę się zastanawiałam, która ma być dla kogo xd


Uczę się pilnie do testu na prawko. Na szczęscie jest możliwość zdawania w języku polskim. 


Mam też za sobą pierwszą wizytę w duużym centrum handlowym. Zakupy swoją drogą, ale słuchajcie tego. Ide sobie... idę, a tu nagle podchodzi do mnie jakiś facet i mowi "Excuse me, Can I give you a kiss??" hahah ;D w ogóle wszyscy się na mnie dziwnie patrzyli ;D Wracają do zakupów... kupiłam sobie buty sportowe Skechers 65$ i prostownicę Remington z funkcją prostowania mokrych włosów 29$. 


Nie wiem, czy już o tym wspominałam, ale mam tutaj w Stanach dobrego przyjaciela. Jest Amerykaninem i mieszka w  stanie Michigan.  Znamy się już jakieś trzy lata. Do tej pory utrzymywaliśmy kontakt tylko przez Internet, ale będzie okazja żeby się spotkać na żywo, bo zostałam zaproszona na jego ślub który odbędzie się 29 maja. Po moim przyjeździe tutaj przysłał mi paczkę w ktorej znalazłam mapę US, słownik, dziennik no i oczywiscie zaproszenie na slub.


John jeśli to czytasz, jeszcze raz Ci dziękuję!



wtorek, 14 kwietnia 2015

Jadę sobie!

Tak wygląda mój schedule na ten tydzień

wstaję o 6:45 
przygotowuje śniadanie dla starszego i mleko dla małego
o 8 hosci jadą do pracy i zabierają starszego do szkoły, a młodszego do żłobka
po śniadaniu wstawiam pranie dzieci i mam wolne do 3
na 3:30 przygotowuje lunch dla starszego 
później pomagam przy obiedzie, ogarniam zmywarkę i myje butelki małego na następny dzień

Jak na razie mam sporo wolnego, więc przygotowuję się do testu na prawko, który mam w piątek...i jeżdżę na rowerze ;D



niedziela, 12 kwietnia 2015

Pierwszy dzień

Z hotelu odebrał mnie host. Uściskał mnie, chociaż trochę niepewnie. W drodze do domu opowiadał mi głównie o okolicy. Gdy dotarliśmy pokazał mi dom, zrobił herbate i za jakieś pół godziny przyjechała hostka z dziećmi...
i z wielkim baloonen

Mój pokój

Wielkie łóżko

Widok z okna

Prezent od hostów



Mały bobek wydaje się być spokojnym dzieckiem. Jak do tej pory tylko raz słyszałam jak 9płakał.  Starszy z tego co zaobserwowalam jest dobrze wychowany, grzecznie odnosi się do rodziców, ciągle by tylko czytał książki i grał na instrumentach. Muszę też dodać, że trasznie niewyraźnie mówi, a to chyba przez aparat na zębach przez co trudno mi go zrozumieć.

Później razem z hostką pojechałam wielkim samochoden do wielkiego sklepu gdzie kupiliśmy wielkiego łososia na obiad. Ogólnie odżywiają się zdrowo, co mi odpowiada.
Po obiedzie dałam im prezenty, które bardzo im się spodobały. Na koniec obejrzeliśmy film i poszliśmy spać. 

Wszystko tutaj jest takie wieelkie... wczoraj np jechaliśmy drogą do NYC gdzie jest 7 pasów w jednym kierunku :o

Jutro się dowiem jak dokładnie będzie wyglądać mój grafik.
 Jest jedna rzecz której nie mogę znieść. W domu są trzy kamery. Czuje się jakby ktoś przez cały czas mnie obserwował...





piątek, 10 kwietnia 2015

Oczekiwanie na hostow


Infant training course jest bardzo ciekawy. To zasługa babki która go prowadzi. Jest bardzo miła i  wszystko przekazuje w zabawny sposób.

Uczyłyśmy się min jak kąpać dzieci


Jak karmić, czym i w jakich ilościach 


Przewijania ;D 



Btw zawsze zastanawiałam się, dlaczego w grze the sims małe dzieci spia bez kołderki i poduszki tylko w samych śpiochach. Teraz już wiem. Na kursie babka powiedziała nam, że malutkie dzieci nie mogą spać przykryte, nie mogą mieć nawet poduszki ani żadnych maskotek, bo grozi to uduszeniem ;P ale szybko dodała, że i tak nikt sie do tego nie stostuje, a dzieci mają się dobrze

Moje dziecko nie wyglądało dobrze...


więc udzieliłam mu pomocy ;D






 A teraz  wszyscy razem...


Pora na lunch. Codziennie była inna kuchnia meksykańska wloska chińska itd 





Moja współlokatorka z Tajlandii przywiozła ze sobą chyba z pół walizki tajskich zupek z paczki. Dałam się namówić na jedną. To był błąd. Smakowała obrzydliwie...

Właśnie jestem po lunchu i razem z dziewczynami z grupy infant z niecierpliwością  czekamy na hostów. Pozostali wyjechali juz wczoraj. Mnie o 2pm odbierze host. Aaa stresuje się ogromnie...
A do tego jest mi smutno. Piznalam tu wiele wspanialych osob a teraz kazda z nas wyjeżdża w inne miejsce. 


wtorek, 7 kwietnia 2015

NYC

Jest już bardzo późno i jestem strasznie zmęczona,  ale musze to napisać.
Zakochałam się w Nowym Jorku! 
To miasto jest niesamowite!
Cieszę się ogromnie, że będę mogła wpadać tu częściej.

Kilka zdjęć z dzisiaj
Meksykanki i ja rodzynek z Polski ( druga z lewej) ;P










poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Jestem!

 Dzisiejszy dzień był dla mnie długi i męczący, ale i pełen wrażeń!
Na lotnisko wyjechałam o trzeciej. Po drodze zaczął padać taki śnieg ze momentalnie zrobiło się biało. Samolot miał opóźnienie bo musiał zostać odsnieżony. Na lotnisku w Niemczech podeszłam do bramki tak jak miałam zapisane na bilecie a tam co?nic...zero ludzi. Do zamknięcia zostało 5 minut. Tablicę nie działały. W końcu pytam babkę gdzie mam się udać, a ta wzięła od mnie bilet, skreśliła numer bramki i napisała nowy...
I tak o to właśnie ledwo co zdazylam na samolot do US ;P
Kiedy już startowaliśmy poczułam ulgę, chciaż jeszcze niedowierzałam, że za kilka godzin będę w miejscu swoich marzen. Po wylondowaniu
byłam taka podekscytowany, ze zamiast zostać  na miejsu  gdzie miał czekać ktoś z au pair care, to ja musiałam wyjść na zewnątrz zobaczyć jak tam wygląda ;D Pierwsze co pomyślałam "Boże jak tu amerykańsko. ; P

Posiłek w samolocie byłby całkiem dobry gdyby nie twarde ziemniaki. ;)

Do hotelu dotarłam z grupą Hiszpanek, Meksykanek i jednym gejem z Włoch xd Przydzielono nas do pokojów, zostawilśmy torby pojechalysmy z dziewczynami do miejsca gdzie jest wiecej knajpek na obiad. Żadnej Polki jeszcze nie poznałam.

Jestem w grupie koloru złotego. Wszystkie w tej grupie będziemy miały infant training  bo mamy dzieci under 2. Zostajemy tu az do piatku. W pokoju jestem z dziewczyna z Tajlandii i Meksyku. W pokoju sa dwa duze lozka i jedna dostawka.  Babki ze szkolenia mowily ze mozemy sie zamieniac co noc. My zlaczylysmy sobie dwa i mamy wieeelkie amerykańskie łoże ;D
To na tyle na dzisiaj...padam ze zmęczenia i szczęścia ze mogę tu być


sobota, 4 kwietnia 2015

Project


Trochę czasu spędziłam tworząc ten projekt.
Mimo że,bardzo lubię robić tego typu rzeczy, chwilami miałam już dosyć ;P
Może niepotrzebnie tak się starałam, ale nie byłabym sobą gdybym zrobiła to na odpieprz.
Na początku zamówiłam czysty album, kartki ozdobne, tasiemki,
wyszukałam wszystkie potrzebne informacje, wywołałam zdjęcia,
no i mogłam zabierać się do roboty.


Zobaczcie co mi wyszło ;)












Tutaj niestety troszkę piątka kaczuszka ucierpiała ;P





Tutaj widać, że już mi się nie chciało ;P





Książeczka z opisami i zdjęciami wybranych polskich dań ;)







Ostatnia strona to pytania do Hostów.

I to na tyle. Ogólnie jestem zadowolona ;)

Idę się pakować, bo jutro już nie będzie czasu, a wylot w poniedziałek o 6 rano! Rózgą w dupę i lecę ;P

Wesołych Świąt!