Wczoraj odwiedziłam utęsknione NYC. Pierwszy raż w US jechałam pociągiem. Oczywiście nie obyło się bez przygód. Miałam problemy z kupienie biletu... Maszyna na stacji nie przyjmuje banknotów 100$, a ja o tym nie wiedziałam. Musiałam kupić bilet o 5$ droższy w pociągu. Oczywiście nie od razu mi go sprzedano. Podchodzę do konduktorki, proszę o bilet, daje 100$, a ona na mnie tak patrzy z miną jakby chciała mnie przynajmniej zjesc i mówi, że nie przyjmie tego banknotu. No to chodzę od przedziału do przedziału jak taka głupia i pytam każdego pasażera po kolei czy ma ktoś rozmienić...nikt nie miał. Wszyscy tylko na mnie patrzyli jak na wariatkę xd I co?...Wreszcie napotkałam innego konduktora i ten bez problemu sprzedał mi bilet. Bez komentarza haha Najważniejsze, że dotarłam.
A tutaj już razem z Itzen, którą poznałam na szkoleniu au pair płyniemy promem na Staten Island
Wyobrażałam sobie ją większą ;)
Z bullem który był strasznie busy ;)
To miasto po raz kolejny zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Juz nie moge sie doczekać kolejnej wyprawy, tym razem chyba do Central Parku. Jeszcze tyleee miejsc do odwiedzenia, a czas goni ;)
Super zdjęcia!! ;) powodzenia :)
OdpowiedzUsuńDzięki ; )
UsuńSuper fotki i super wycieczka - obowiązkowe punkty do odwiedzenia w NYC :)
OdpowiedzUsuńHahha to Ameryka tego nie ogarniesz :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tej bliskości NY!
Coś mi się wydaje, że to jest wyjazd życia! Śliczna jesteś, zdjęcie z bullem mega :D
OdpowiedzUsuńOj taak wyjazd życia hehe ;) Dziękuję bardzo! ;D
Usuń